O neutralności
Czasami mamy wątpliwości co do miłości lub uczuć przyjacielskich drugiej osoby, gdyż ta osoba nie wstawiła się za nami, nie stanęła po naszej stronie, zwyczajnie przemilczała sprawę… Taka oto osoba tłumaczy nam wówczas spokojnie i dobitnie, jak małym dzieciom, że należy zachowywać neutralność. Nic złego przecież nie ma w tym, że ktoś przyjaźni się z naszymi wrogami i utrzymuje z nimi kontakty. Wcale tego nie ukrywa. Ma do tego prawo. Lubi nas i lubi tych nieżyczliwych w stosunku do nas ludzi. A do kłótni się nie wtrąca, bo stroni od konfliktów. Jest to bowiem takie nieprzyjemne.
Z ust takiej osoby brzmi to na tyle przekonująco, że prawie wierzymy: tak powinno być. Jest to normalne! Można i nas lubić, przyjaźnić się z nami i z naszymi wrogami spędzać czas, śmiać się z ich żartów i milczeć, kiedy nas się krzywdzi. Przecież mimo to nas lubią, czy też kochają! Otóż nie lubią i nie kochają. Uczucie miłości i przyjaźni sprawia, ze w organizmie człowieka uwalnia się oksytocyna. Ten pożyteczny hormon wydziela się też przy karmieniu piersią i odpowiada za ochronę „swoich” przed „obcymi”. Obecność hormonu wywołuje instynktowną potrzebę obrony bliskiej osoby. Nie ma hormonu – nie ma takiej potrzeby. To wszystko jest zwyczajną chemią, jak pisał Zoszczenko.
Jest wiec to mało prawdopodobne, że lubią, albo kochają nas ci, którzy przyjaźnią się z naszymi wrogami i nieprzyjaciółmi. I z czasem upewniamy się z przykrością, że nasze podejrzenia nie były bezpodstawne. Pod obraźliwymi i grubiańskimi komentarzami pojawiają się „lajki” tych, którzy zachowywali neutralność. W realnym życiu natomiast neutralni ludzie zwyczajnie zostawiają nas w trudnej sytuacji, kiedy nic już nie możemy im dać… Słowem, nie warto, oczywiście, gniewnie demaskować takiego człowieka, ale też traktować go jako przyjaciela nie warto na pewno. Jak mawiał niejaki filmowy bohater, to tylko znajomek. Taki co nas z rozmaitych przyczyn zwyczajnie wykorzystuje dopóty, dopóki przynosi mu to korzyść i wygodę. Albo z ciekawości…
Anna Kirjanowa
zen.yandex.ru/media/anna_kiryanova
Tłumaczenie: Tatiana Jankowska